To była debata a la Don King. Ustawiona debata.
A jeszcze na dodatek ani merytoryczna, bo zbyt krótka i hasłowa, anie spektakularna, bo zbyt ugrzeczniona.
Trudno to w ogóle porównać do debaty Sarkozy - Royal sprzed ostatnich wyborów. Długa, naprawdę ciekawa i zajmująca dla osoby całkiem nieznającej Francji i jej bieżących spraw i problemów. To była debata, z której można się było czegoś naprawdę dowiedzieć. Po tej debacie mogłem z grubsza powiedzieć, o co każdemu z kandydatów chodzi. Nie sądzę, żeby po dzisiejszej debacie ktokolwiek mógł powiedzieć, o co chodzi Kwaśniewskiemu czy Kaczyńskiemu, nie znając wcześniej zbyt dobrze ich poglądów.
No i te pytania Moniki Olejnik. Czy ktoś ma wątpliwości, po czyjej stronie była dzisiaj (i nie tylko dzisiaj) jej sympatia? Hmm. Za to Skowroński - brawo.
Ale ogólnie to była ustawiona debata. Nie bardzo chcieli sobie zrobić krzywdę nawzajem.